kartka z podróży
By zobaczyć coś zapadającego w pamięć, warto pojechać na koniec świata, a co dopiero Polski. Wakacje służą takim wędrówkom, zachęcam więc do obejrzenia dwóch miejsc, które z mojej perspektywy jako architekta wnętrz okazały się warte pokonanej odległości.
Wielokrotnie nagradzana Filharmonia Szczecińska to architektoniczny oksymoron - przepych ascezy. Operując światłem i cieniem na prostych, wydawałoby się bryłach, projektanci stworzyli niezwykle bogaty wizualnie budynek. Wewnątrz zaskakuje zderzenie przeciwstawnych rozwiązań. Oszczędna monumentalność, a jednocześnie lekkość białego foyer kontrastuje z barokowo złotą, a całkowicie nowoczesną salą koncertową. Słuchanie muzyki w takim miejscu jest podwójną przyjemnością... Nie bez powodu stało się ono wizytówką miasta. Najwyższej klasy rozwiązania akustyczne i techniczne zawarto w pięknym i dopracowanym wnętrzu.
Duże miasto i "wysoka sztuka", a na przeciwnym biegunie coś blisko natury - ogród - Park Mużakowski. Miejsce, gdzie można zniknąć... pomiędzy granicami. Połączony w całość mostem i mostkami, ponad siedemsethektarowy park krajobrazowy z zamkiem, rzeką, wysepkami, tarasami... Lepiej obejrzeć niż opisywać, choć pokusił się o to w 1834 roku twórca tego miejsca, książę Hermann von Puckler : "Ogród ten jest rozciągniętą częścią mieszkania, która oferuje tutaj piękno, staranne utrzymanie i tyle przepychu na ile możliwości pozwalają". Warto poznać ciekawą historię parku wpisanego na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, a przede wszystkim go zobaczyć, o każdej porze roku...
www.filharmonia.szczecin.pl/budynek
www.park-muzakowski.pl